czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 1

Po wejściu do domu  usłyszeliśmy krzyki dochodzące z salonu. To co tam zobaczyłam troche mnie przeraziło. Na kanapie leżał chłopak z burzą loków na głowie a na nim siedział mulat z idealnie ułożoną fryzurą.  Obok kanapy, na podłodze turlał się ze śmiechu chłopak ubrany w czerwone rurki i białą koszulke w niebieskie paski. Ostatni, kórego zauwarzyłam był krótko ścięty. Jako jedyny siedzieł na fotelu i robił coś na laptopie. Po dłuższej chwili Niall odchrząknął na tyle głośno, aby wszyscy go usłyszeli. Jak na komende wszyscy uspokoili się i spojrzeli w naszą strone. Przyglądali mi się ze współczuciem i troską. Spóściłam wzrok i zaczelam przyglądać się podłodze, gdy pierwszy z nich podszedł do mnie i wyciągął dłoń.
-Cześć jestem Liam, a to Harry, Zayn i Louis.
Każdy z nich mi pomachał a ja odpowiedziałam skinieniem głowy.
-Alex zostań tutaj, zachwile wróce tylko pójde po coś.
Przytaknęłam i dalej stałam ze wzrokiem wbitym w buty, które okazały się bardzo inyeresujące. Po chwili, chyba Louis, spytał czy usiąde. Kiwnęłam na tak i usiadłam na kanapie obok mulata.
- Więc masz na imię Alex, tak ?
-Tak.
-Kiedy masz urodziny?
-5 Czerwca.

************

Poszedłen na piętro do mojego pokoju. Tam w spokoju mogłem pomyśleć co dalej będzie. Troche dziwnie się czułem ze świadomością, że nigdy ich już nie zobacze.Położyłem się na łużku i zasnołem. Gdy się obudziłem przypomniałem sobie o Alex czekającej na mnie w salonie. Szybko zbiegłem po schodach i , prawie się wywalając, wpadłem do pomieszczenia. Co tam zobaczyłem zupełnie zbiło mnie z tropu. Na kanapie siedzieli Zayn i Louis, a między nimi Alex.

************

Po kilku godzinnej rozmowie z chłopakami dowiedziałam się o nich bardzo interesujących rzeczy, na przykład, że Louis uwielbia marchewki i paski, Harry to typowy kobieciarz, Zayn ma fioła na punkcie swojego wyglądu, a Liam pełni role niańki w ich zespole. W pewnym momencie do salonu wpadł zdyszany Niall. Wyglądał jakby dopiero co wstał z łużka.
-Alex, chodź pokarze ci pokuj.
Przytaknełam i wstałam z kanapy. Wychodzac z pomieszczenia zabrałam walizke, która stała przy ścianie odkąd przyjechałam. Weszłam za blondynem do  mojego tymczasowego pokoju(chyba). Od razu po zamknięciu dzrzwi chłopak przytulił mnie, a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Zaczełam płakać,a blondyn szeptał mi do ucha.
-Wszystko będzie dobrze.
-Obiecujesz?
-Tak.
Po tej krótkiej wymianie zdań do pokoju wpadli chłopaki. Patrzyli się na nas ze zdziwieniem, a ja wtuliłam się w blondyna najbardziej jak to tylko możliwe.

----------------------------------------------------------------

O jak pierwszy rozdział?
Licze, że się podobało. Mi jakoś nie bardzo on odpowiada. Przepraszan za błędy i zaptaszam na następny rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz